Plany zaostrzenia ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
Odnośnie ostatnich planów zaostrzenia ustawy będącej już radykalnie antyaborcyjnej moje stanowisko pokrywa się ze stanowiskiem Kongresu Polskich Kobiet w Austrii. Na tę inicjatywę ustawodawczo należy odpowiedzieć głośno, należy mobilizować wszystkie środowiska do protestów i zmiany prawa w tym zakresie. Myślę, że trzeba przy tym pamiętać, że nie chodzi jedynie o prawo do aborcji, chodzi o ostatnie zmiany polityczne i przybierające na sile faworyzowanie kościoła katolickiego na arenie politycznej.
Zaplanowana w projekcie ustawy penalizacja aborcji przyniesie ze sobą skutki nie tylko dla kobiet, ale dla całego społeczeństwa, które nagle obudzi się w państwie policyjnym, gdzie kontrola społeczna będzie bazować głównie na zastraszaniu. Zmniejszy się wykrywalność gwałtów, ponieważ zgwałcone kobiety nie będą chciały zgłosić się na policję w obawie przed konsekwencjami prawnymi, jeśli będą chciały ciążę usunąć.
Kobiety chcące mimo zakazu poddać się aborcji i posiadające odpowiednie zaplecze finansowe będą – tak jak to się dzieje teraz – wyjeżdżać za granicę. Kobiety, które nie mają wystarczających środków będą korzystać z wątpliwych usług podziemia aborcyjnego, albo radzić sobie na własną rękę, co obarczone jest po prostu wysokim ryzykiem dla życia i zdrowia, ponieważ kobiety u których nastąpią jakiekolwiek komplikacje będą bały się zgłosić do szpitala.
Skutkiem ustawy będzie również dzieciobójstwo i porzucanie noworodków niekoniecznie w oknach życia. Kobieta ponosząca odpowiedzialność karną za poronienie to sytuacja niedopuszczalna, ale możliwa z braku w projekcie wyraźnej definicji, która umożliwiłaby jasne odróżnienie działania umyślnego od działania nieumyślnego, które (ewentualnie) do poronienia doprowadziło.